Kąpiele leśne, czyli witamina „N” bez recepty

kąpiele leśne

„Kąpiele leśne to rodzaj powolnego, uważnego spaceru w otoczeniu natury i polega na pogłębianiu kontaktu z samym sobą, z naturą i z innymi uczestnikami tego spaceru poprzez to, co nazywamy w kąpielach leśnymi zaproszeniami” – opowiada Katarzyna Khanna w rozmowie o shinrin yoku.

Nagranie naszej rozmowy możesz obejrzeć lub odsłuchać, klikając przycisk „play” na wideo poniżej, albo przeczytać transkrypcję pod spodem.

Jeśli podoba Ci się ten materiał, możesz wesprzeć mnie dobrowolną wpłatą w serwisie Buycoffee.to i tym samym dołożyć cegiełkę do powstania kolejnych publikacji.

Rozmawiają:

🌳 Katarzyna Khanna — przewodniczka kąpieli leśnych i praktyk lasoterapii z certyfikatem Forest Therapy Hub oraz Członkini Polskiego Towarzystwa Kąpieli Leśnych. Poprzez swoje spacery i warsztaty w naturze pomaga odbudować prawdziwe połączenie ze sobą, z innymi i ze światem przyrody. Do lasu zaprasza szczególnie wszystkich przepracowanych i przebodźcowanych, pokazując, jakie ukojenie zszarganym nerwom przynosi las. Ukończyła dziennikarstwo i projektowanie komunikacji w Londynie. Pracowała jako redaktor naczelna i dyrektor kreatywna w Wielkiej Brytanii, Kuwejcie i w Polsce. Od 10 lat prowadzi Agencję Marketingową Refocus w Bielsku-Białej. Wraz z zespołem kreatywnych kobiet tworzy kampanie wizerunkowe oparte na prawdziwych wartościach, wcielając w życie ideę „czystego marketingu”. Jako gospodyni Gierkówki — Górskiej Rezydencji Pierwszego Sekretarza w Zwardoniu, organizuje warsztaty rozwojowe oraz zaprasza na wypoczynek na łonie przyrody w Beskidzie Żywieckim.

🌳 Julia Wizowska — naturoterapeutka, trenerka dobrostanu i specjalistka terapii ludowych. Absolwentka kursów zielarskich, aromaterapeutycznych i psychologicznych. Od lat edukuje, jak żyć z duchem natury. O mocy ziół i słowiańskich rytuałach może opowiadać godzinami! Prowadzi warsztaty i szkolenia, webinary i spotkania online. Wykorzystuje swoją wiedzę i warsztat naturopatki, sięga po praktyki ludowe, tradycje słowiańskie, mądrość roślin – i daje uczestnikom swoich zajęć narzędzia do tego, aby żyć zdrowo na ciele i duchu. Pod własnym nazwiskiem prowadzi bloga, stronę na Facebooku i kanał na YouTube. Autorka kilkunastu książek. Więcej: www.juliawizowska.com.pl.

Czym NIE są kąpiele leśne?

Julia: Jeszcze nie tak dawno kojarzyły się dość egzotycznie. Ale z tego, co obserwuję, stają się coraz bardziej popularne. Nazywane są shinrin yoku, kąpielami leśnymi, lasoterapią. Czym one się różnią i na czym polegają?

Kasia: Jaka jest różnica między shinrin yoku a kąpielą leśną? W zasadzie tylko nazewnictwem: shinrin yoku to oryginalna japońska nazwa, leśna kąpiel — to polskie tłumaczenie. Natomiast między kąpielą leśną a lasoterapią jest już różnica.

Zacznę od tego, czym kąpiele leśne na pewno nie są. Często ludziom kojarzy się z morsowaniem, z pływaniem w akwenach wodnych w lesie. To nie do końca o to chodzi. Choć zdarza się, że podczas leśnego spaceru ktoś postanawia zanurzyć się głębiej, niż po kostki, to kąpiel w tradycyjnym znaczeniu nie jest sednem tego doświadczenia. Nazywamy to kąpielą, bo jest zanurzeniem w atmosferze lasu wszystkimi zmysłami.

To też zdecydowanie nie jest spacer przyrodniczy, to nie jest poznawanie gatunków roślin czy zwierząt, to nie jest edukacja leśna.

Nie jest to też sport. Nie chodzi o to, żeby się zmęczyć. Dystans nie ma znaczenia. A im wolniejsze tempo, tym lepiej. Często więc wygląda to tak, że przez kilka godzin spacerujemy po niewielkim obszarze. Nie po to, aby się zmęczyć, tylko odpocząć i się zrelaksować.

Czym zatem jest kąpiel leśna?

Kasia: Kąpiel leśna to rodzaj powolnego, uważnego spaceru w otoczeniu natury. Polega na pogłębianiu kontaktu z samym sobą, z naturą i z innymi uczestnikami tego spaceru poprzez to, co nazywamy leśnymi zaproszeniami.

To zaproszenia, nie ćwiczenia, bo ćwiczenia kojarzą się z ciężką pracą i wysiłkiem, a zaproszenia można przyjąć i z niego skorzystać, albo nie brać w nim udziału. To są aktywności, których celem jest pogłębienie kontaktu z naturą poprzez aktywację różnych zmysłów.

Julia: Ale zaraz, zaraz, kto w takim razie daje te zaproszenia? 

Kasia: Przewodnik lub przewodniczka kąpieli leśnej, bo ten spacer jest aktywnością grupową. Grupa jest prowadzona przez przewodnika, który opracowuje trasę, wybiera teren, a następnie podczas spaceru oferuje te zaproszenia. Mając przewodnika, można wyłączyć myślenie: co mam teraz robić, czy robię to dobrze, czy nie wyglądam głupio? Bo jeśli przewodnik mówi, że teraz przytulamy się do drzewa, to łatwiej za tym podążać i pokonać pierwszy opór, bo wszyscy to robią.

Julia: Mam wrażenie, że jak idziemy do lasu sami, to często traktujemy spacer bardzo zadaniowo. A nie o to chodzi. Wspomniałaś, że kąpiel leśna jest zanurzeniem się wszystkimi zmysłami. Czy mogłabyś wyjaśnić, na czym to polega? 

Zanurzyć wszystkie zmysły

Kasia: Ludzie myślą, że żyją blisko natury, bo regularnie spacerują. Ktoś mieszka na terenie górskim, więc uprawia turystykę: chodzi szlakami do schronisk, często psem na smyczy, czasami z podcastem na uszach albo muzyką lub wykorzystują czas na rozmowę ze współspacerowiczem albo przez telefon i tak naprawdę natura nie jest wtedy celem, ale jedynie tłem do wszystkich innych aktywności.

My, jako gatunek zwierząt, zapomnieliśmy trochę o naszych zmysłach. Żyjemy w środowisku miejskim, spędzając dużo czasu przed ekranem komputera, z telefonem w ręku. Jesteśmy bardzo przebodźcowani. Nasze zmysły często nie radzą sobie z przetwarzaniem tych wszystkich bodźców. Poza tym one są przez nas wykorzystywane dość nierównomiernie, bo wzrok jest zmysłem przodującym, którym kierujemy się na co dzień, a o reszcie trochę zapominamy. Pojawia się zjawisko otępienia tych niewykorzystywanych zmysłów.

Przebywanie na łonie natury pomaga nam powrócić do ustawień fabrycznych. Skalibrować wszystkie zmysły. Bardzo często jako pierwsze oferuję zaproszenie do wyłączenia zmysłu wzroku. Dobieramy się w pary, jedna osoba ma oczy zakryte opaską, druga jest jej przewodnikiem i prowadzi do jakiegoś obiektu: drzewa, omszałego pnia, kamienia, czegokolwiek w naturze, i pozwala eksplorować ten obiekt innymi zmysłami niż wzrok. Na początku jest element paniki, ale po przełamaniu pierwszych oporów doświadczenie staje się ciekawe i głębokie.

Kąpiele leśne: aromat, który wzmacnia

Kasia: Wszyscy lubimy zapach lasu, prawda? Dobrze nam się kojarzy, jest przyjemny. Lubimy szczególnie lasy sosnowe, świerkowe, one pachną bardzo intensywnie. Ale oprócz tego, że jest przyjemny, ten aromat jest także koktajlem różnych naturalnych związków chemicznych, które w świecie roślin i zwierząt służą do komunikacji.

To, co się unosi w powietrzu, jest dla nas szczególnie cenne. W odpowiedzi na te związki chemiczne nasz układ odpornościowy zaczyna produkować więcej białek odpornościowych, również tych, które mają działanie przeciwnowotworowe. I są badania, które dowodzą, że weekend spędzony w lesie zwiększa parametry układu odpornościowego organizmu na miesiąc do przodu, ale w rzeczywistości wystarczy 30 minut w lesie, aby uzyskać maksymalne korzyści dla zdrowia. Wdychania leśnych aerozoli jest jednym ze sposobów, w jaki las pozytywnie wpływa na nasze zdrowie. 

Shinrin yoku — uspokaja, relaksuje, koi nerwy

Julia: Poza tym świadoma obecność w lesie odpręża i uspokaja nasz układ nerwowy.

Kasia: Nasz układ nerwowy składa się z dwóch części: współczulnego i przywspółczulnego. Ten współczulny jest reakcją na zagrożenie. Aktywuje się w momencie przeżywania stresu: krew odpływa z mózgu i płynie do mięśni, ponieważ przygotowujemy się do walki lub ucieczki. Mózg potrzebuje dużo energii i w sytuacji zagrożenia jest po prostu wyłączany, aby mieć siłę w mięśniach i móc stawić czoła przeciwnikowi. To jest niestety ten układ, który mamy permanentnie aktywny.

I drugi układ — przywspółczulny, jest odpowiedzialny za odprężenie i relaks. I sęk w tym, że te dwa układy nie działają jednocześnie — kiedy jeden jest aktywowany, drugi się wycisza i odwrotnie. Przebywanie w naturze daje naszemu ciału taki sygnał, że jesteśmy w domu, w naturalnym, bezpiecznym środowisku. Barwy, które widzimy, są kojące, słyszymy śpiew ptaków, który świadczy o tym, że nie ma w okolicy żadnego wielkiego zwierza, który mógłby nas pożreć i to wszystko wysyła do naszego mózgu informację, że tutaj jest bezpiecznie i można się odprężyć i w odpowiedzi na to wyłącza się układ współczulny, ten stresowy, i włącza się ten odpowiedzialny za relaks.  

Krew może wrócić do mózgu. Mięśnie mogą się rozluźnić, napięcia mogą zostać uwolnione, a my odzyskujemy jasność myślenia, kreatywność, zdolność do rozwiązywania problemów.

Kąpiele leśne: jak często zażywać?

Julia: Jak często polecałabyś zanurzać zmysły w kąpieli leśnej?

Kasia: Dla mnie to jest najważniejsze spotkanie w ciągu dnia. Często w drodze do pracy najpierw zahaczam o park czy las i tam przez chwilę przebywam, czasami nawet 15 minut. Rekomendowana dawka witaminy „N”, witaminy Natury, to dwie godziny tygodniowo: może być w jednym kawałku, może być rozłożone po 20 minut dziennie. I to wystarczy, aby czerpać korzyści zdrowotne. 

Julia: Cudownie. Czerpmy zatem korzyści pełnymi garściami. Dziękuję bardzo Kasiu, za to, że znalazłaś dzisiaj czas spotkać się, porozmawiać i zaprosić do lasu. Powiedz, proszę, na koniec, gdzie mogą znaleźć Cię osoby, które chciałyby się wybrać z Tobą na kąpiele leśne?

Kasia: Najłatwiej na Facebooku, i to pod moim imieniem i nazwiskiem. Celowo nie stworzyłam żadnej strony, która by się nazywała jakoś szczególnie, bo uważam, że ludzie przychodzą do mnie, żeby się spotkać ze mną. Na tej stronie informuję, co aktualnie organizuję, zamieszczam relacje ze spacerów i weekendowych warsztatów na łonie natury. Bo co innego poświęcić 3 godziny i zaraz po spacerze wrócić do codzienności. A zupełnie innym doświadczeniem jest zanurzyć się w tej atmosferze na dwa lub trzy dni. 

Julia

Wykorzystuję swoją wiedzę i warsztat naturoterapeutki, sięgam po praktyki ludowe, tradycje słowiańskie, mądrość roślin – i opowiadam o tym, po jakie dary natury sięgać, by żyć zdrowo na ciele i duchu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *