Słysząc „kadzidła” wyobrażasz sobie wyłącznie indyjskie kadzidełka na patyczkach? Albo rdzenne amerykańskie wiązanki białej szałwii lub kawałki palo santo? Zatrzymaj się i przeczytaj ten artykuł. Poznaj słowiańskie zioła do okadzania i rodzimą kulturę smużenia.
„Ziela tego używają za lekarstwo tak dla krów, jak dla ludzi, już to z pokarmem, już też w odwarze, albo też kadzą je niemi, aby oddalić wszelkie wpływy czarownic, dyjabłów itp., lub zniweczyć w zwierzęciu lub człowieku goszczącą chorobę” – opisywał ludowe zwyczaje w XIX wieku przyrodnik Bronisław Gustawicz. Cóż to za tajemnicze ziela? Za chwilę opowiem czego nasi przodkowie używali do smużenia, ale najpierw wyjaśnijmy sobie – po co używali?
Rola kadzideł dawniej
Dawno, dawno temu człowiek był niezwykle uważnym obserwatorem otaczającego go świata. Siedząc przy ognisku, odkrywał, że poszczególne rośliny i drewno wrzucone do żaru, zachowują się inaczej. Mają inne właściwości. Jedne odpędzają owady, inne zmieniają świadomość lub poprawiają nastrój. Trzecie wpływają na zdrowie i, na przykład, ułatwiają oddychanie. Jeszcze kolejne mają charakterystyczny aromat, idealny do odświeżania domostwa. Człowiek to skrzętnie w głowie notował i przekazywał wiedzę z pokolenia na pokolenie.
NATURALNE KADZIDŁA: CZEGO O NICH NIE WIESZ? Przeczytaj lub obejrzyj
Dym zaczął więc towarzyszyć ludziom. Na co dzień i w przełomowych wydarzeniach. Był ważnym uczestnikiem rytuałów i praktyk uzdrawiających.
Użycia ziół jako lekarstw przeciw chorobom nauczył się lud przypadkowo. Otóż niesie podanie, że bardzo dawno podczas moru tańczyły we wsi śmierci i śpiewały: „Kto będzie pił biedrzeniec, dzięgiel, kosajec i tyrniec, temu bieda nie zrobi nic“. Śpiewkę tę podsłuchał jeden z wieśniaków i zdradził tajemnicę duchów wszystkim mieszkańcom wsi, którzy począwszy używać tych ziół, uszli przedwczesnej śmierci.
Kadzidła: na zdrowie, ochronę i odpędzenie złego
Ks. Kiinzle zaleca jałowiec przy wszelkiego rodzaju zanieczyszczeniach żołądka, płuc i krwi. „Jałowiec czyści wszystko, co na swej drodze spotka”, rozgrzewa on żołądek i cały organizm, dlatego w chorobach, którym towarzyszy gorączka, należy jałowcu unikać. Kadzenie jałowcem ma bardzo dobroczynne działanie zawsze, a zwłaszcza w salach i izbach, w których leżą chorzy. Oczyszcza ono znakomicie powietrze i daje lepsze samopoczucie chorym. W czasie panowania epidemij, kadzić się winno jałowcem mieszkania, sale szpitalne, wogóle wszelkie miejsca, gdzie ludzie pracują, jedzą i stykają się ze sobą. — P. Potocka pisze: „Jałowiec może także służyć do okadzania mieszkania, pościeli i ubrania, noszonego przez osoby chore na choroby zakaźne, n. p. szkarlatynę, tyfus, ospę i t. p. W tym celu sypie się na rozżarzone węgle świeże lub suszone jagody i w dymie tym wiesza się owe przedmioty na pewien czas.“
A w jakim celu ziołami kadzili nasi przodkowie? Przede wszystkim chodziło o ochronę: od złego, od licha, od rzucenia uroku, od złorzeczenia czarownic. Kadzidła miały też chronić przed zjawiskami pogodowymi: gdy nadciągała burza albo wręcz przeciwnie, od dawna nie padał deszcz, to przed suszą i piorunami miał ustrzec dym wrzuconych do pieca roślin.
Gdy bardzo grzmi i łyska się, kadzą bylicą po domach; bylica bowiem odpędza złe duchy, które wywołują burzę w powietrzu.
Okadzanie ziołami Słowianie uskuteczniali także podczas choroby lub po to, aby chorobom zapobiec. Przy czym, chodziło zarówno o niedomagania ludzi, jak i zwierząt – głównie odczynienie przelęknień, odpędzenie robactwa, ale również odkażenie powietrza, gdy w domu przebywał chory oraz doraźną pomoc w konkretnej przypadłości.
U Słowaków stosują przeciwko podagrze ulubioną maść, którą sporządzają w ten sposób, że rozgniatają pokrzywy z zielonemi jagodami jałowca, a następnie duszą w maśle owczem. Pospolitem jest także u nich okadzanie suszonemi pokrzywami napuchniętych części ciała.
Tymczasem w okolicach Zakopanego:
Albo: jeżeli kto usnąć nie może, należy go nogietkiem ogrodowym okadzać, lub włożyć go pod głowę.
Chodziło oczywiście o nagietek 😉
Kadzidła towarzyszyły ludziom również w ważnych, przełomowych wydarzeniach: narodzinach, ślubach, pogrzebach. Także podczas inicjacji, na przykład przy pierwszym wypędzeniu bydła na wiosenną łąkę.
Miodownik używają wraz z jałowcem do okadzania umarłych.
Słowiańskie rośliny magiczne
Interesuje Cię temat roślin używanych dawniej przez naszych przodków w medycynie i magii ludowej? Webinarium o słowiańskich roślinach magicznych jest dla Ciebie! Poznasz na nim nasze rodzime rośliny do okadzania: na oczyszczanie, ochronę, na zdrowie, dobrobyt czy miłość.
Słowiańskie zioła do okadzania: po które sięgano?
Wróćmy do pierwszego cytatu: „Ziela tego używają za lekarstwo tak dla krów, jak dla ludzi, już to z pokarmem, już też w odwarze, albo też kadzą je niemi, aby oddalić wszelkie wpływy czarownic, dyjabłów i t.p., lub zniweczyć w zwierzęciu lub człowieku goszczącą chorobę„.
O jakie ziele chodziło?
Dzisiaj powiedzielibyśmy „ziela”, bo mowa o całym szeregu rodzimych roślin, które były zbierane np. w Sobótkę (czyli wigilię św. Jana, zwaną też nocą Świętojańską, na którą ja osobiście wolę mówić Noc Kupały – 21/22 czerwca) lub w Matki Zielnej (15 sierpnia), wiązane w bukiety lub wieńce, po czym przechowywane przez rok i wykorzystywane do picia, doprawiania, kadzenia.
W skład tego ziela wchodziły: chaber bławatek, barwinek, bylica boże drzewko, bylica pospolita i bylica piołun, dziurawiec, dziewanna, koper, mak, złocień maruna, mięta, modrzew, nagietek, szałwia, żywokost, babka lancetowata, macierzanka, rozchodnik, glistnik, wrotycz, koniczyna, krwawnik, lebiodka, lawenda, rzepik, dzięgiel, tatarak, kopytnik, dziewięćsił, skrzyp, lulek, jałowiec, lubczyk, miodnik, pokrzywa, róża i wiele, wiele innych.
Rośliny kadzono pojedynczo (np. wrzucając garść ususzonego ziela do pieca) lub łączono ze sobą zielsko pasujące zapachowo i symbolicznie (bo przecież każda roślina miała własne znaczenie!) i wiązano w kije smugowe – roślinne kadzidła przypominające sztywny bukiecik (spójrz na moje zdjęcia na początku tego artykułu – trzymam w rękach właśnie kije smugowe).
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o rodzimej kulturze smużenia, odkryć dawną symbolikę roślin, poznać jakie zielsko do czego było tradycyjnie wykorzystywane oraz wykonać własne słowiańskie kadzidła, zapraszam Cię na moje warsztaty. Najbliższe – już w październiku! Sprawdź też, co jeszcze mogę Ci zaoferować.
Jeśli chcesz samodzielnie wykonać domowe kadzidło, zapisz się na mój newsletter poprzez formularz poniżej. W odpowiedzi otrzymasz ode mnie bardzo prosty przepis.
Masz jakieś pytania?
Sekcja komentarzy jest do Twojej dyspozycji!
Wykorzystane w tekście zdjęcia są autorstwa Magdaleny Marii Wilantewicz oraz Emilii Bartkowskiej.
Cytaty pochodzą z: „Podania, przesądy, gadki i nazwy ludowe w dziedzinie przyrody” Bronisława Gustawicza oraz „Zioła lecznicze : botanika okultystyczna, astrologja herbalna, medycyna hermetyczna” J.H. Głoga.